MARGARITA
Dzisiaj
damska drużyna Barcelony miała trening razem z I składem panów.
Najpierw rozgrzewka, a potem trening w parach, ja jak zwykle byłam w
parze z moim najlepszym przyjacielem Marciem Bartrą. W pewnym
momencie zauważyłam na trybunach kilku nieznajomych mężczyzn. Po
dwugodzinnym treningu udaliśmy się do naszych szatni. Dziewczyny
zawsze korzystały z szatni dla gości. Gdy skończyłyśmy się
przebierać i rozmawiałyśmy o najbliższym
meczu Barcy A usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Do naszej szatni
wszedł prezes klubu Josep Bartomeu z... Juergenem Kloppem
powiedzieć, że przeżyłam szok to nie powiedzieć nic. Ja i Marie
(moja najlepsza przyjaciółka również fanka BVB) zostałyśmy na
wdechu. Razem z trenerem BVB był również Michael Zorc. Prezes
Josep powiedział:
-Margarita Guardiola i Maria Gonzalez proszone do gabinetu.- razem z Marią udałyśmy się za prezesem udałyśmy się do jego gabinetu usiadłyśmy obok siebie i słuchałyśmy co do powiedzenia ma pan prezes. Okazało się, że trener Klopp chciałby mnie i Marie w swojej drużynie w sumie mają za nas dać 25 mln Euro. Nie powiem to zaszczyt dla mnie bo to ja byłam warta 13 mln Euro. Kontrakt miałyśmy podpisać już w Dortmundzie. Minimum mamy zarabiać 8 mln rocznie. Za to jutro mamy jechać do Dortmundu na spotkanie z zarządem i po podpisaniu kontraktu mamy mieć prezentację. Jako, że jesteśmy kupowane w zimowym okienku transferowym nie będziemy mieć kart z naszymi podobiznami (chyba). Jak na razie mamy mieszkać w hotelu niedaleko stadionu o nazwie „Hilton” cały pobyt do czasu znalezienia mieszkania ma nam opłacić klub. Oczywiście po przeprowadzce mamy klubowi dostarczyć fakturę za wszystkie wydatki związane z hotelem. Wróciłam do domu późnym wieczorem od razu zabrałam się za pakowanie walizek. Skończyłam wszystko pakować o 1:30. Padnięta położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam w sumie miałam 3 duże walizki. Moje ukochane auto miało dojść później wrócę po nie za kilka tygodni. Co jak co, ale ja kocham szybkie samochody. Ten dostałam na 20 urodziny od taty i nie mam zamiar się z nim rozstawać. Jutro po przylocie do Dortmundu mamy omówić dokładnie warunki kontraktu i wybrać sobie numery. Z tego co wiem dostępne są 12 i 13. Ja chciałabym mieć 12. Z tego co wiem mam grać jako napastnik lub ofensywny pomocnik, a Marie jako lewy obrońca. Marie dobrze gra lewą nogą i byłaby świetna na tej pozycji, a BVB ma mały problem ze znalezieniem dobrego zawodnika na lewą obronę grającego lewą nogą. O godz. 7:30 miałyśmy wylot z Barcelony, miałyśmy lecieć prywatnym samolotem zarządu BVB. Po ok 1,5 godz wylądowaliśmy na lotnisku w Dortmundzie na lotnisku było pełno autografów. Razem z Marie byłyśmy do tego przyzwyczajone bo w Barcelonie (ogółem w Hiszpanii byłyśmy bardzo rozpoznawalne) lecz nie sądziłam, że tutaj będą witać nas tak ochoczo. Widziałam transparent z napisem po hiszpańsku „Witamy w Dortmundzie MARITA” (to był nasz pseudonim tak jak np. GOETZEUS) naprawdę łza wzruszenia zakręciła się w moim oku. Postanowiłyśmy, że zrobimy sobie zbiorowe zdjęcie z kibicami. Rozdałyśmy kilkadziesiąt autografów i udałyśmy się z trenerem i panem Zorciem do specjalnie podstawionego samochodu. Udaliśmy się w stronę hotelu gdzie miałyśmy już podstawione pokoje w których znajdowały się klubowe rzeczy lecz nie było na nich naszytych numerów ponieważ miały być one naszyte dopiero po podpisaniu kontraktu.
-Margarita Guardiola i Maria Gonzalez proszone do gabinetu.- razem z Marią udałyśmy się za prezesem udałyśmy się do jego gabinetu usiadłyśmy obok siebie i słuchałyśmy co do powiedzenia ma pan prezes. Okazało się, że trener Klopp chciałby mnie i Marie w swojej drużynie w sumie mają za nas dać 25 mln Euro. Nie powiem to zaszczyt dla mnie bo to ja byłam warta 13 mln Euro. Kontrakt miałyśmy podpisać już w Dortmundzie. Minimum mamy zarabiać 8 mln rocznie. Za to jutro mamy jechać do Dortmundu na spotkanie z zarządem i po podpisaniu kontraktu mamy mieć prezentację. Jako, że jesteśmy kupowane w zimowym okienku transferowym nie będziemy mieć kart z naszymi podobiznami (chyba). Jak na razie mamy mieszkać w hotelu niedaleko stadionu o nazwie „Hilton” cały pobyt do czasu znalezienia mieszkania ma nam opłacić klub. Oczywiście po przeprowadzce mamy klubowi dostarczyć fakturę za wszystkie wydatki związane z hotelem. Wróciłam do domu późnym wieczorem od razu zabrałam się za pakowanie walizek. Skończyłam wszystko pakować o 1:30. Padnięta położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam w sumie miałam 3 duże walizki. Moje ukochane auto miało dojść później wrócę po nie za kilka tygodni. Co jak co, ale ja kocham szybkie samochody. Ten dostałam na 20 urodziny od taty i nie mam zamiar się z nim rozstawać. Jutro po przylocie do Dortmundu mamy omówić dokładnie warunki kontraktu i wybrać sobie numery. Z tego co wiem dostępne są 12 i 13. Ja chciałabym mieć 12. Z tego co wiem mam grać jako napastnik lub ofensywny pomocnik, a Marie jako lewy obrońca. Marie dobrze gra lewą nogą i byłaby świetna na tej pozycji, a BVB ma mały problem ze znalezieniem dobrego zawodnika na lewą obronę grającego lewą nogą. O godz. 7:30 miałyśmy wylot z Barcelony, miałyśmy lecieć prywatnym samolotem zarządu BVB. Po ok 1,5 godz wylądowaliśmy na lotnisku w Dortmundzie na lotnisku było pełno autografów. Razem z Marie byłyśmy do tego przyzwyczajone bo w Barcelonie (ogółem w Hiszpanii byłyśmy bardzo rozpoznawalne) lecz nie sądziłam, że tutaj będą witać nas tak ochoczo. Widziałam transparent z napisem po hiszpańsku „Witamy w Dortmundzie MARITA” (to był nasz pseudonim tak jak np. GOETZEUS) naprawdę łza wzruszenia zakręciła się w moim oku. Postanowiłyśmy, że zrobimy sobie zbiorowe zdjęcie z kibicami. Rozdałyśmy kilkadziesiąt autografów i udałyśmy się z trenerem i panem Zorciem do specjalnie podstawionego samochodu. Udaliśmy się w stronę hotelu gdzie miałyśmy już podstawione pokoje w których znajdowały się klubowe rzeczy lecz nie było na nich naszytych numerów ponieważ miały być one naszyte dopiero po podpisaniu kontraktu.
MARCO
Dowiedziałem
się od trenera, że jutro na godz. 11:30 wszyscy mamy stawić się u
trenera, który podobno znalazł odpowiednie dla nas zawodniczki.
Siedziałem w salonie jak zawsze sam w towarzystwie FIFY. Szczerze
nie chciało mi się iść na to jutrzejsze spotkanie z nowymi
zawodniczkami. Podobno po tym ma być zimowa prezentacja, a gdzieś w
przyszłym tygodniu ma być zimowa sesja. Wiem tyle, że nowe
zawodniczki zostały kupione z FC Barcelony. Z ciekawości razem z
chłopakami w internecie postanowiliśmy sprawdzić jak wyglądają
zawodniczki katalońskiego klubu. Usiedliśmy przed kompem razem z
Erikiem, Matsem i kilkoma chłopakami i ocenialiśmy dziewczyny w
skali od 1 do 10. Jedynie dwie dziewczyny dostały od nas noty „10”
były to Margarita Guardiola i Marie Gonzalez. Z tego co znaleźliśmy
w necie Margarita była córką Pepa Guardioli, czyli na pewno nie
przyjdzie do nas grać. Wróciłem do pustego domu i chciałem zrobić
sobie kolację, ale zobaczyłem, że moja lodówka jest zupełnie
pusta. Ubrałem się w jakieś czyste ciuchy i udałem się do
najbliższego sklepu po drodze spotkałem Matsa, Erika i Lukasa. No
to szykuje się u mnie męski wieczór.