Verba - Młode Wilki 3

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 3

MARGARITA

Razem z Marie udałyśmy się na wycieczkę po Dortmundzie aby obczaić podstawowe miejsca i rozejrzeć się za domem do kupienia. Oczywiście spotkałyśmy wiele kibiców żółto-czarnych prosili nas o autografy i zdjęcia. Uwielbiałam moich fanów szczególnie dzieci. Nawet kilkulatki podbiegały do nas po zdjęcie lub autograf to było urocze. Szczerze zawsze marzyłam o tym aby móc założyć rodzinę. Znaleźć tego jedynego i spędzić z nim resztę mego marnego żywota. Niestety na razie nikt taki na razie nie pojawił się na horyzoncie. Udałyśmy się do sklepu spożywczego aby kupić coś na jutro na nasz pierwszy trening w barwach Borussi Dortmund. Nie widziałam jeszcze naszych strojów treningowych, ale mam jakieś dziwne przeczucia. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek mojego telefonu, spojrzałam na wyświetlacz i pokazała mi się twarz taty. Odebrałam i powiedziałam:
- Hej tato co tam?-
- Wszystko w porządku. Jak tam w Dortmundzie?-
- Jesteśmy właśnie w sklepie i kupujemy rzeczy na jutrzejszy trening. Byłyśmy w parku i spotkałyśmy mnóstwo fanów którzy chcieli mieć zdjęcia z nami i nasze autografy najwięcej z nich to były dzieci. To było super.-
- A jakie wrażenie odnośnie miasta?-
- Bardzo pozytywne, ludzie są niesamowicie mili. Jutro mamy prezentację i trening z kibicami.-
- Denerwujesz się?-
- Tata ja denerwowałam się przed maturą.-
- A poznałaś już piłkarzy?-
- Jeszcze nie, mamy ich poznać podczas prezentacji. Po treningu jest jeszcze sesja zimowa i będziemy mieć już swoje karty.-
- Ahh jak ja żałuję, że nie gracie dla nas.-
- Powiem tak tato. Pogódź się z tym.-
- Chyba nie będę miał innego wyjścia. Dobrze bo tutaj te chłopaki z dziwnymi minami przyglądają mi się zastanawiając się z kim rozmawiam.-
- Trzymaj się tato, miłego dnia.-
- Wzajemnie córeczko i powodzenia jutro.-
- Nie dziękuję powodzenia z małpiszonami.- rozłączyłam się po czym kontynuowałam zakupy z Marie. Zawsze jak byłyśmy na zakupach w Barcelonie miałyśmy jakieś odpały. Niestety musiało się to przełożyć na Dortmund. Co zrobiłyśmy? Marie wyciągnęła ze swojej torby swój dezodorant po czym podstawiła go sobie pod ust udając, że ma mikrofon w ręce, po czym powiedziała do mnie:
- Margarita jak się czujesz jako zawodniczka BVB?-
- Miodowo.- i oboje w śmiech, następne pytanie:
- Jak myślisz trener da ci szansę w tym sezonie?-
- Nie mam pojęcia wszystko zależy od tego czy wpasuję się w styl gry BVB.-
- A co sądzisz o oddzielnych szatniach w każdym klubie?-
- W sumie ja tam nie mam nic przeciwko temu aby podziwiać nagi tors np. Reusa, Hummelsa czy choćby Piszczka.- i znowu śmiech tym razem dosłownie zwijałyśmy się ze śmiechu. W pewnym momencie poczułam, że na kogoś wpadam. Marie momentalnie przestała się śmiać robiąc wielkie oczy. Kiedy ja leżałam na ziemi, a moja przyjaciółka stała z rozdziawioną gębą przed siebie ktoś łaskawy pomógł mi wstać. Odwróciłam się chcąc podziękować tej osobie i po kilku sekundach sama doznałam szoku. Przede mną stało kilkoro moich nowych kolegów z klubu. Mianowicie byli to: Mats Hummels, Łukasz Piszczek, Erik Durm i Marco Reus. Z ziemi pomógł mi wstać Marco. Szczerze? Z bliska jest jeszcze przystojniejszy. Za to Marie wgapiała się w Durma. Stanęłam na nogi i otrzepałam się z kurzu po czym zwróciłam się do chłopaków którzy ewidentnie oceniali mój wygląd zewnętrzny:
- Cześć.- odpowiedział mi najstarszy:
- Hej, wy to pewnie Margarita Guardiola i Marie Gonzalez?-
- Tak dokładnie.-
- Co tu robicie?- zapytał Mats
- Zapoznajemy się z nowym miastem.- wszyscy trzej wytrzeszczyli oczy po czym Marco powiedział:
- Będziecie grać w BVB?!-
- Tak.- i od razu rzucili się na nas witając w drużynie. Nie powiem bardzo pozytywnie to przyjęłam. Marco wraz z chłopakami zaprosili nas na imprezę, co prawda powiedzieli, że to miał być męski wieczór, ale można to w każdej chwili zmienić. Z chęcią się zgodziłyśmy, po zakupach koniecznych do domu udałyśmy się na „ciuchowe” zakupy. Oczywiście nie zapomniałyśmy kupić coś Marco, jako organizatorowi (czyt. dobry alkohol). Po ok. 2 godz. Wróciłyśmy do naszego hotelu, poczym odstawiłyśmy zakupy i chwilę pogadałyśmy, po czym zaczęłyśmy się szykować na imprezę do Marco. Piłkarz dał nam swój adres, więc nie było problemu z dojazdem.

MARCO


Będąc w sklepie z chłopakami doznałem szoku córka Pepa Gurdioli ma grać w BVB. Byłem z tego powodu bardzo zadowolony będę miał okazję ją lepiej poznać. No i z męskiego wieczoru zrobiła się normalna impreza. Zaprosiliśmy Margaritę i Marie. Impreza zaczynała się o 20:30, zaprosiłem do siebie wszystkich zawodników razem z dziewczynami, żonami, narzeczonymi lub siostrami. Musiałem wysprzątać dom co było nie lada wyzwaniem. Wróciłem do domu o 14:15, po czym zabrałem się za sprzątanie. Skończyłem o 19:20, po czym od razu wziąłem się za ogarnięcie siebie. Zajęło mi to 20 min. Po czym usłyszałem dzwonek do drzwi. Podszedłem do drzwi i przez judasza zobaczyłem Marie i Margaritę. Ze zdziwieniem otworzyłem im drzwi. Zaprosiłem je do środka, a mój wzrok od razu zaczął analizować ich figury. Od Margarity nie mogłem oderwać wzroku. Zaprosiłem je w głąb mieszkania i zapytałem:
- Co tu robicie tak wcześnie?- Marie na to:
- Doszłyśmy do wniosku, że pomożemy ci z przekąskami i muzyką bo nie widzę tutaj DJ-a.- fakt kompletnie o tym zapomniałem. Margarita zajęła się muzyką, a Marie jadłem. Z rozmów z dziewczynami wywnioskowałem, że piłkarze Barcelony podobnie jak ja są ogarnięci przed imprezą. Najpierw ogarniają chlew, potem siebie, a na koniec dzwonią po posiłki. Przejrzałem play listę Margarity i musiałem przyznać, że ma świetny gust. Kawałki świetne do zabawy. Po krótkiej rozmowie z Margaritą wywnioskowałem, że jest bardzo fajną osobą. Mam nadzieję, że nasza znajomość będzie bardzo długa.

sobota, 22 listopada 2014

ROZDZIAŁ 2

MARGARITA
Dzisiaj damska drużyna Barcelony miała trening razem z I składem panów. Najpierw rozgrzewka, a potem trening w parach, ja jak zwykle byłam w parze z moim najlepszym przyjacielem Marciem Bartrą. W pewnym momencie zauważyłam na trybunach kilku nieznajomych mężczyzn. Po dwugodzinnym treningu udaliśmy się do naszych szatni. Dziewczyny zawsze korzystały z szatni dla gości. Gdy skończyłyśmy się przebierać i rozmawiałyśmy o najbliższym meczu Barcy A usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Do naszej szatni wszedł prezes klubu Josep Bartomeu z... Juergenem Kloppem powiedzieć, że przeżyłam szok to nie powiedzieć nic. Ja i Marie (moja najlepsza przyjaciółka również fanka BVB) zostałyśmy na wdechu. Razem z trenerem BVB był również Michael Zorc. Prezes Josep powiedział:
-
Margarita Guardiola i Maria Gonzalez proszone do gabinetu.- razem z Marią udałyśmy się za prezesem udałyśmy się do jego gabinetu usiadłyśmy obok siebie i słuchałyśmy co do powiedzenia ma pan prezes. Okazało się, że trener Klopp chciałby mnie i Marie w swojej drużynie w sumie mają za nas dać 25 mln Euro. Nie powiem to zaszczyt dla mnie bo to ja byłam warta 13 mln Euro. Kontrakt miałyśmy podpisać już w Dortmundzie. Minimum mamy zarabiać 8 mln rocznie. Za to jutro mamy jechać do Dortmundu na spotkanie z zarządem i po podpisaniu kontraktu mamy mieć prezentację. Jako, że jesteśmy kupowane w zimowym okienku transferowym nie będziemy mieć kart z naszymi podobiznami (chyba). Jak na razie mamy mieszkać w hotelu niedaleko stadionu o nazwie „Hilton” cały pobyt do czasu znalezienia mieszkania ma nam opłacić klub. Oczywiście po przeprowadzce mamy klubowi dostarczyć fakturę za wszystkie wydatki związane z hotelem. Wróciłam do domu późnym wieczorem od razu zabrałam się za pakowanie walizek. Skończyłam wszystko pakować o 1:30. Padnięta położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam w sumie miałam 3 duże walizki. Moje ukochane auto miało dojść później wrócę po nie za kilka tygodni. Co jak co, ale ja kocham szybkie samochody. Ten dostałam na 20 urodziny od taty i nie mam zamiar się z nim rozstawać. Jutro po przylocie do Dortmundu mamy omówić dokładnie warunki kontraktu i wybrać sobie numery. Z tego co wiem dostępne są 12 i 13. Ja chciałabym mieć 12. Z tego co wiem mam grać jako napastnik lub ofensywny pomocnik, a Marie jako lewy obrońca. Marie dobrze gra lewą nogą i byłaby świetna na tej pozycji, a BVB ma mały problem ze znalezieniem dobrego zawodnika na lewą obronę grającego lewą nogą. O godz. 7:30 miałyśmy wylot z Barcelony, miałyśmy lecieć prywatnym samolotem zarządu BVB. Po ok 1,5 godz wylądowaliśmy na lotnisku w Dortmundzie na lotnisku było pełno autografów. Razem z Marie byłyśmy do tego przyzwyczajone bo w Barcelonie (ogółem w Hiszpanii byłyśmy bardzo rozpoznawalne) lecz nie sądziłam, że tutaj będą witać nas tak ochoczo. Widziałam transparent z napisem po hiszpańsku „Witamy w Dortmundzie MARITA” (to był nasz pseudonim tak jak np. GOETZEUS) naprawdę łza wzruszenia zakręciła się w moim oku. Postanowiłyśmy, że zrobimy sobie zbiorowe zdjęcie z kibicami. Rozdałyśmy kilkadziesiąt autografów i udałyśmy się z trenerem i panem Zorciem do specjalnie podstawionego samochodu. Udaliśmy się w stronę hotelu gdzie miałyśmy już podstawione pokoje w których znajdowały się klubowe rzeczy lecz nie było na nich naszytych numerów ponieważ miały być one naszyte dopiero po podpisaniu kontraktu.

MARCO

Dowiedziałem się od trenera, że jutro na godz. 11:30 wszyscy mamy stawić się u trenera, który podobno znalazł odpowiednie dla nas zawodniczki. Siedziałem w salonie jak zawsze sam w towarzystwie FIFY. Szczerze nie chciało mi się iść na to jutrzejsze spotkanie z nowymi zawodniczkami. Podobno po tym ma być zimowa prezentacja, a gdzieś w przyszłym tygodniu ma być zimowa sesja. Wiem tyle, że nowe zawodniczki zostały kupione z FC Barcelony. Z ciekawości razem z chłopakami w internecie postanowiliśmy sprawdzić jak wyglądają zawodniczki katalońskiego klubu. Usiedliśmy przed kompem razem z Erikiem, Matsem i kilkoma chłopakami i ocenialiśmy dziewczyny w skali od 1 do 10. Jedynie dwie dziewczyny dostały od nas noty „10” były to Margarita Guardiola i Marie Gonzalez. Z tego co znaleźliśmy w necie Margarita była córką Pepa Guardioli, czyli na pewno nie przyjdzie do nas grać. Wróciłem do pustego domu i chciałem zrobić sobie kolację, ale zobaczyłem, że moja lodówka jest zupełnie pusta. Ubrałem się w jakieś czyste ciuchy i udałem się do najbliższego sklepu po drodze spotkałem Matsa, Erika i Lukasa. No to szykuje się u mnie męski wieczór.

piątek, 21 listopada 2014

ROZDZIAŁ 1

MARGARITA
Co się stało na konferencji? Okazało się, że w każdym klubie ma grać co najmniej jedna kobieta i nie chodzi tutaj o drużynę damską, ale męską. Daję przykład wszyscy znają FC Barcelonę, ale nie wszyscy znają tą damską FC Barcelonę. W każdym klubie europejskim w składzie musi być co najmniej jedna kobieta. Stadiony muszą przejść renowację aby dorobić po dwie dodatkowe szatnie bo to chyba wiadome, że kobieta nie zachce przebierać się razem z mężczyznami. Wiadomo facetom by to nie przeszkadzało. Zaledwie 60 min po konferencji usłyszałam piosenkę która zawsze gra gdy mój tata do mnie dzwoni. Popatrzyłam na ekran i zobaczyłam zdjęcie taty. Odebrałam telefon od razu:
-Cześć tata co tam u ciebie?-
-Cześć córeczko u mnie wszystko w porządku, a co tam u was w Barcelonie?-
- Wszystko w porządku. W jakiej sprawie dzwonisz?-
- Dowiedzieć się co u ciebie i zapytać czy oglądałaś konferencję prasową UEFA?-
- U mnie w porządku, tęsknię za tobą i oczywiście oglądałam konferencję i muszę przyznać, że jestem w nie małym szoku. Ciekawe czy tak samo będzie w reprezentacjach?-
- Sądzę, że jeżeli pomysł ten przejdzie w klubach to przeniosą go na reprezentację.-
- Tak wiem, że będziesz chciała grać dla Polski rozumiem to, będę trzymał za ciebie kciuki, ale mam pytanie cz nie chciałabyś grać dla Bayernu?- szczerze? Zaksztusiłam się własną śliną gdy tata mnie o to zapytał. On chyba nie pamięta, że lekko mówiąc nie przepadam za Bayernem. Odpowiedziałam mu:
- Tata, czy ty aby zapomniałeś jakiemu klubowi kibicuję?-
- Borussi Dortmund?-
- No i 10 pkt. dla Pepa Guardioli.-
-Córeczko, ale ja szczerze mówiąc boję się ciebie w szeregach BVB dostaniemy baty od ciebie.-
- Oj tato przecież ty prowadzisz wielki Bayern Monachium, a dobrze wiesz, że jeden zawodnik sam meczu nie wygra.-
- Ale dobrze wiesz, że jeden zawodnik, lub zawodniczka może na dobre lub na złe odmienić atmosferę w drużynie.-
- To prawda, i dobrze wiesz, że na boisku potrafię być nieobliczalna lecz poza nim całkowicie się zmieniam.-
- Jesteś moją córką. Doskonale o tym pamiętam.-

MARCO

Powiedzieć, że przeżyłem szok to nie powiedzieć nic? Jak to możliwe, że w każdym klubie ma grać co najmniej jedna kobieta. Piłka nożna to typowo męski sport kobiety się do tego nie nadają. Większość się do tego nie nadaje. Wszyscy w BVB są w szoku łącznie z trenerem z zarządem. Pewnie zarząd ma teraz urwanie głowy z tym gdzie znaleźć dziewczynę dobrze grającą w piłkę, w dostępnej „cenie” i chcącą z nami grać. Bo jakby nie patrząc w tym sezonie Borussi nie idzie najlepiej mówię tutaj o Bundeslidze gdzie jesteśmy na 13 miejscu, za to w Lidze Mistrzów i w Pucharze Niemiec idzie nam jak z płatka. Ja sam cały czas łapię kontuzję sam nie wiem czemu. Po paru godzinach pobytu w klubie trener odwołał nasze treningi do końca tygodnia z powodu poszukiwania dziewczyny do klubu.

czwartek, 20 listopada 2014

PROLOG

MARGARITA
To co kocham to piłka nożna gram w nią odkąd pamiętam. Jak byłam mała tata często ze mną kopał piłkę. Ale może lepiej od początku nazywam się Margarita Guardiola jestem córką trenera Bayernu Monachium. Ja osobiście jestem wielką kibicką Borussi Dortmund. Mam 24 lata gram w damskiej drużynie FC Barcelony. Często gram z chłopakami z pierwszej drużynie FC Barcelony. Odkąd tata dostał propozycję trenowania Bayernu bardzo rzadko się widzimy. Byłam u niego kilka razy w odwiedziny. Moim marzeniem jest zagranie w barwach Borussi Dortmund, ale nie ma niestety damskiej drużyny a w barwach Bawarii nie mam zamiaru grać. Pewnego dnia oglądałam konferencję prasową Michaela Platiniego i od tego dnia moje życie się zmieniło

MARCO
Jestem prawie spełnionym piłkarzem. Moim miejscem życia i gry jest Dortmund. Kocham to miasto i ludzi. Jeśli chodzi o ten sezon nie idzie nam najlepiej jesteśmy na miejscu barażowym. Nie mam pojęcia co się z nami dzieje. Dzisiaj trener kazał nam zostać dłużej po treningu bo jest jakaś ważna konferencja UEFA z Michaelem Plattinim. To czego się na niej dowiedziałem na zawsze zmieni oblicze piłki nożnej. Tak sądziłem, lecz nie sądziłem, że zmieni też moje życie.


Bohaterowie

MARGARITA GUARDIOLA - 24 letnia zawodniczka FC Barcelony, gra w żeńskiej drużynie Dumy Katalonii. przyjaźni się z piłkarzami Barcy, lecz jej najlepszym przyjacielem jest Marc Bartra. Nigdy się nie poddaje, uwielbia spędzać czas z Marciem lub swoją przyjaciółką Marie Gonzalez. 



MARCO REUS - 25 letni piłkarz Borussi Dortmund. przyjaźni się z Kevinem Grosskreutzem i Aubą, lecz również dobre kontakty utrzymuje ze swoimi byłymi kolegami klubowymi czyli z Mario Götze i Robertem Lewandowskim. Jest otwartym człowiekiem  bardzo lubi pomagać ludziom. Jak pozna Margaritę? 




JOSEP GUARDIOLA - trener Bayernu Monachium wcześniej FC Barcelony. Ojciec Margarity jest dumny z tego, że córka rozwija swoją pasję jaką jest piłka nożna. Jest lekko zawiedziony, że córka nie reprezentuje barw Hiszpanii tylko Polski (mama Margarity była Polką, lecz zmarła przy porodzie), lecz mimo to wspiera swoją ukochaną córkę.







PIŁKARZE BORUSSI        DORTMUND







PIŁKARZE BAYERNU MONACHIUM






Powitanie

Na początek chciałabym przeprosić za zawieszenie kilku blogów. I rok studiów, a poza tym jakoś straciłam na nie wenę. Może uda mi się coś czasami wymyślić. Liczę, że na tym blogu jak i na reszcie będę miała czytelników. Nie wiem jak będą dodawane rozdziały. Mogę wam powiedzieć jedno. Jak tylko znajdę czas to skrobnę coś dla was, a teraz zapraszam do lektury.